bóg

Pan Dziewiecki zasłynął ostatnio tym, jak z ambony ogłosił, że osoby niewierzące w boga nie są zdolne do miłości. Jest to wierutną bzdurą, co dla większości jest zapewnie oczywiste. Pozostałym służę krótkim wypunktowaniem.

Continue reading…
(~4 min read)

Głośno się zrobiło ostatnio o projekcie konstytucji według PiS, więc wreszcie się spiąłem i zabrałem za przejrzenie jego treści. Tak tylko poglądowo, bez dogłębych analiz (bo ani czasu, ani ochoty, ani przede wszystkim kwalifikacji do tego nie posiadam). I parę kwiatków udało mi się tam wypatrzeć.

Continue reading…
(~4 min read)

Na początku był Bóg. Znaczy nie do końca “na początku”, bo jeszcze czasu nie było. Przestrzeni zresztą też. Bóg był poza tym wszystkim...

Wprawdzie był nieskończoną miłością, lecz smutno mu było strasznie, że nie ma kogo kochać. Ale spokojnie, spokojnie. Jako że równy był z niego gość, to wspaniałomyślnie postanowił, że stworzy całą masę istot tylko po to, by móc je obdarzać miłością! Po to, by całą wieczność mogły taplać się z nim w niewyobrażalnym szczęściu i błogości. A nie mówiłem, że spoko koleś?

Continue reading…
(~5 min read)

Ostatnio coraz bardziej rzuca mi się w oczy, jak to ludzie usiłują udowodnić istnienie Boga na podstawie swoich własnych doświadczeń. Nie w znaczeniu experiment, tylko experience, oczywiście. Nie byłbym sobą, gdybym nie uzasadnił tutaj, dlaczego uważam, że taki dowód jest niewiele warty...

Continue reading…
(~4 min read)

Blaise Pascal w swoich Myślach przedstawił rozumowanie, które jest znane chyba każdemu wykształconemu człowiekowi: warto wierzyć w Boga, bo nawet jeśli nie istnieje, to stracimy tylko życie doczesne (na modlitwy, posty itp.), za to jeśli istnieje, to zyskamy nieskończenie dłuższe życie wieczne. Brzmi logicznie, prawda? No cóż, ani trochę.

Continue reading…
(~4 min read)

Tytuł kontrowersyjny, ale ja uwielbiam kontrowersje. I twierdzę, że nie ma powodów, by mitologię judeochrześcijańską traktować jakkolwiek inaczej niż wszystkie pozostałe.

Continue reading…
(~4 min read)

ja mistrz...
wiem, że

lim(PBóg/Pczłowiek) → ∞

oto me mistrzostwo.

Ty Mistrz...
Opętany Wybraniec. Większy od Boga...
Wielkim Okiem przewracasz się w grobie.

Nieśmiertelny. Została postrzępiona książka,
Na dnie. Po wiekach Kurz sprostał Tobie.

Ty Miłość...
Bez Mądrości. Kochasz Władzę, Potęgę.
Kochasz Myśl, nie myśląc.

Proroku w Euforii... Sławisz Pychę.
Ganisz Język, gadając.

Sursum corda!
Ponad rozum...

nie dam tu rady bez Niego
będę się Go trzymać jak zbawiennej poręczy
choćby nawet zstąpił z nieba i oświadczył,
że nie istnieje,
to Mu nie uwierzę

jest zbyt transcendentny,
by pogadać ze mną po ludzku.
dlatego zesłał mi Ciebie.

utopia jest miejscem, którego nie ma
Ty jesteś utopią, która jest

nie, nie dlatego chciałbym go stworzyć
tak ogólnie, żeby świat miał sens

i jaki Ci sens z tego wyszedł?
że jest, ale ma Cię w dupie...
czy jak?

no daj spokój, toż nie wiem
w przebłyskach wierzę że istnieje i kocha
ale potem się boję, że to taki tylko trik mojej wyobraźni

nie mógłbym tak...
uparcie nie wiedzieć...
i zadowalać się przebłyskami

a co myślisz, że to mnie nie męczy?
doch, doch, męczy

ale co z tym robisz, żeby nie męczyło?

pozwalam sobie wierzyć że istnieje

hmm... to nie za wiele
owszem, całe himalaje wyżej niż zero
ale też całe niebo niżej niż niebo

Człowieku!

tyle różnych rzeczy
może się nam przydarzyć
a ty pysznie
śmiesz twierdzić
że to dla ciebie
są zarezerwowane
te najgorsze

Człowieku!

tyle dobra na świecie
brakuje
a ty tylko stoisz
bezczynnie otoczony
pustym kościołem
przez małe ‘k’

Człowieku!

tyle mózgu
dał ci Bóg
a ty pozwalasz
innym myśleć
w twoim imieniu

Człowieku!

tyle wolności
dostałeś od Boga
a ty pozwalasz jakimś
anakolutom
sobie zabraniać

Człowieku!

tyle w tobie zagadki,
tak że sam siebie nie znasz,
sam sobieś nieogarnion,
sam nie wiesz, co z tobą,
a ty chcesz się dać poznać
bylekomukolwiek

Czemu wszechświat trudzi się istnieniem?

Czyżbyś jednak miał grać z nami w kości?
A może się zagapiłeś i tak przez przypadek
stworzyłeś nas zbyt bystrymi,
więc wciąż nam wszystko komplikujesz,
byśmy nie doszli do końca rozważań?

Czy to przez to się uwzględniłeś?
Zakląłeś się w kwanty?
Co jeszcze nam wymyślisz?

I na co to-to jest takie duże,
skorośmy tacy mali?
Czy to-to to Ty?

Czy jest życie przed śmiercią?
Czemu wszechświat trudzi się istnieniem?

Oto moje 42 pytania na następną wieczność.

Modlitwom za Bobbiego

Eli! – krzyk szeptem
. . .
Przenapięte muskanie blatu
Przebrutalne głaskanie firanki
Nienawistne spojrzenie przezokienne
na ten Twój świat

Eli! – zwiedzanie podblacia
. . .
I drganie podudzia
Ocieranie się łez o śmierć
I wysrywanie glutów
w chusteczkę

Lama? – pytanie przeodwieczne
. . .
Jego przepoczwarzenie
w moją otchłań pragmatyczności
Przeraża – nadprzerażonego
Wyraża – ostrzej niż byle ‘kurwa’

Sabachtani? – czyżby?
. . .
Czyżbyś tak wredny?
Karmiłbyś strachem?
(Skoro: nie samym chlebem?)
Przypoczwarzył mi małą ryskę
na szkle pozorów doskonałości