Nie mówiłxbyś osobie czarnoskórej, by głosowała na rasistę, bo jak nie, to…
Nie mówiłxbyś ofierze gwałtu, by głosowała na gwałciciela, bo jak nie, to…
Więc nie mów ofiarom homofobii, że muszą zagłosować na Trzaskowskiego, bo jak nie to PiS im zrobi z Polski strefę wolną od LGBT.
Oto dlaczego nie zagłosuję na Trzaskowskiego:
Bo Trzaskowski jest homofobem
Wielu ludzi myśli, że poprzeczka “nie bycia homofobem” jest zawieszona bardzo nisko. Że jak nie masz odruchu wymiotnego na myśl o dwóch facetach w jednym łóżku, i jak nigdy nie dałeś po mordzie żadnemu pedałowi, to możesz się chwalić na lewo i prawo swoją progresywnością i otwartością.
Dla mnie poprzeczka bycia sojusznikiem LGBTQ+ jest na poziomie: “wszyscy ludzie zasługują na równe prawa, niezależnie od płci czy orientacji. głoszę to otwarcie i wyraźnie, słucham co mniejszości mają w swojej sprawie do powiedzenia”.
Jeśli po twoim “jestem tolerancyjnx” następuje jakieś “ale”, to nie jesteś tolerancyjnx 🙄
Rafał Trzaskowski “jest tolerancyjny, ale” deklaracji zawartych w karcie LGBT nie spełnia.
Rafał Trzaskowski “jest tolerancyjny, ale” jako prezydent Warszawy otwarcie stanął na drodze polskiego obywatela, dziecka dwóch kobiet, do uzyskania PESELu.
Rafał Trzaskowski “jest tolerancyjny, ale” świadomie i dobrowolnie jest członkiem i reprezentantem partii, która wielokrotnie obiecawszy osobom w związkach jednopłciowych możliwość zalegalizowania tychże związków, będąc u władzy przez osiem lat, nie zrobiła w tym kierunku nic. A ustawę o uzgodnieniu płci przez dwa lata trzymała w zamrażarce. Dokładniejsza lista jest dostępna tutaj.
Rafał Trzaskowski “jest tolerancyjny, ale” świadomie i dobrowolnie jest członkiem i reprezentantem partii, która nie widzi problemu w tym, że jej członkowie jako prezydenci miast usiłowali zablokować Marsze Równości, pokojowe demonstracje gwarantowane prawem do zgromadzeń.
Rafał Trzaskowski “jest tolerancyjny, ale” swojemu zastępcy, gejowi, zakazał wypowiadania się w kwestii walki o równość małżeńską.
Rafał Trzaskowski “jest tolerancyjny, ale” pytany o polską homofobię opowiada o amerykańskiej broni nuklearnej 🤦
Rafał Trzaskowski “jest tolerancyjny, ale” podczas kampanii szczucia na osoby LGBTQ+ i odczłowieczania ich, uznał, że swoją kampanię wyborczą oprze o pokazywanie Polakom wręcz w ilościach hurtowych, jaki to on nie jest hetero, z “normalnej” rodziny. Jeśli ktoś się kiedyś “obnosił” ze swoją orientacją, to Trzaskowski w tej kampanii.
Bo to nie tylko LGBTQ+
To nie jest tak, że stosunek kandydata do LGBTQ+ dotyczy wyłącznie LGBTQ+.
Stosunek do równości małżeńskiej, praw antydyskryminacyjnych, uzgodnienia płci, itp. jest papierkiem lakmusowym tego, czy kandydat będzie prezydentem wszystkich Polaków. Czy będzie dzielił ich na lepszych i gorszych. Na ważniejszych i nieistotnych. Czy ma prawa człowieka w sercu, czy w dupie.
Latarnik Wyborczy poprosił kandydatów o ustosunkowanie się do stwierdzenia “Małżeństwo powinno być zastrzeżone dla związków kobiety i mężczyzny”.
Odpowiedź inna niż “nie zgadzam się” oznacza “zamierzam traktować część swoich współobywateli jako gorszych, drugiej kategorii” i powinna dyskwalifikować kandydata.
Jedynie Biedroń opowiedział się za prawami człowieka.
Bo nie szanuje wyborców
Jak Latarnikowi odpowiedział Trzaskowski (i Duda zresztą też?)?
Wcale.
To takie powiedzenie wyborcom “chuj cię moje poglądy obchodzą, głosuj na mnie i nie marudź”.
Zaglądam na stronę kampanii Trzaskowskiego w poszukiwaniu programu wyborczego. Znajduję tylko plakaty.
Czemu miałubym zagłosować na kandydata, który ukrywa swoje poglądy i nie publikuje programu? Którego jedynym atutem jest niebycie Dudą?
Edit: ech… chyba wywołałum wilka z lasu. 😅 W czwartek wieczorem, na trzy dni przed wyborami, sztab Rafała Trzaskowskiego opublikował program wyborczy. Lepiej późno niż wcale, no nie? 🙄 Program obiecuje związki partnerskie, więc… hurra, it's something! Namiastka równości po raz kolejny obiecana!
Bo nie zasłużył na mój głos
Ani w przypadku Trzaskowskiego, ani w przypadku Kidawy-Błońskiej, nie usłyszałem ani jednego argumentu, który zachęciłby mnie do głosowania na kandydata PO. Zamiast postarać się o mój głos oczekują go tylko za to, że nie są PiS-em.
To dla mnie za mało.
Bo wybory mają dwie tury
Okay, da się przedstawić sensowną argumentację, dlaczego w drugiej turze głosowanie na “mniejsze zło” robi sens. Nie zgodzę się z tą argumentacją, ale rozumiem, co można w niej widzieć.
Natomiast spory problem jest w tym, jak wielu ludzi udaje, jakby pierwsza tura nie istniała. Jakby wybór był między Dudą a Trzaskowskim. Nie jest.
Wybór jest między jedenastoma kandydatami. Cokolwiek nie twierdzą sondaże, ten wrzód na dupie demokracji, jeszcze wszystko się może zdarzyć.
Nie mówię, że nie wolno nikogo przekonywać argumentem “mniejszego zła”. Ale czy możemy z tym poczekać, aż wybór serio będzie między dwoma kandydatami?
Bo nie znoszę queersplainingu
Ostatnio dwaj uprzywilejowani, biali, heteroseksualni cis mężczyźni debatowali w telewizji nad tym, co “środowiska gejowskie” powinny zrobić, by sprzeciwić się fali hejtu ze strony PiS-u i Dudy.
Do LGBTQ+ należą też inne mniejszości, nazywanie nas “środowiskami gejowskimi” brzmi pogardliwie i wykluczająco.
A w kwestii naszej reakcji na hejt – może wypadało by spytać… nas?
Owszem, są wśród nas także i dzieci, które jak najbardziej mogą być LGBTQ+, ale nie traktujcie całej społeczności “jak dzieci”. Zauważcie naszą wolną wolę i sprawczość.
Nie, człowiek, który nigdy w życiu nie doświadczył dyskryminacji, nie wie, co jest dla nas najlepsze. My wiemy.
Dlatego cishetów mówiących, że mam zagłosować na Trzaskowskiego, bo on będzie dla tęczowych lepszy, zwyczajnie olewam.
Bo prawa człowieka nie są kompromisem ani tematem do dyskusji
“Nie mogę przestać bić mojego niewolnika, bo to równia pochyła, zaraz zacznie żądać wolności, a potem nawet praw wyborczych”
“Nie jestem rasistą, nawet bym czarnym dał wolność, ale wara im od naszych kart wyborczych”
No absurd no.
Ale jak już ktoś powie “nie jestem homofobem, jestem za związkami, może i nawet małżeństwami, ale wara im od naszych dzieci”, to wszyscy traktują go najzupełniej poważnie? Wolne żarty!
Nie jesteśmy gorszymi ludźmi. Nie jesteśmy gorszymi rodzicami. Zasługujemy na równe prawa. Zatrzymywanie się na półśrodkach to homofobia. Praw człowieka nie da się wspierać tak troszeczkę. Nie ma “różnych stopni równości” – albo jesteśmy równx, albo nie…
Bo fani jednoczenia opozycji pod wodzą PO są toksyczni
Szczerze mówiąc, wolę otwartą homofobię PiS-u czy Konfederacji od wilków w owczej skórze spod sztandaru #SilnychRazem.
Otwarta homofobia przynajmniej jest prosta. Nienawiść, niezrozumienie, to chleb powszedni każdej elgiebety.
Udawane sojusznictwo na pokaz jest jak koń trojański. Jak broń psychologiczna. Usypia czujność, obniża standardy, sprawia, że nawet osoby dyskryminowane zaczynają wierzyć, że zadowolenie się ochłapami praw człowieka to wszystko na co mogą liczyć.
W ciągu ostatnich tygodni widziałem #SilnychRazem atakujących aktywistów LGBTQ+ za akcję tańczenia pod Pałacem Prezydenckim w odpowiedzi na haniebne słowa Dudy – ponieważ “zaraz TVP zrobi paski, że to świętokradztwo w Boże Ciało”. A tuż przed tą akcją kłamiących, że “to tylko kibolska ustawka, nie legitne wydarzenie”, aby nas zastraszyć i obniżyć frekwencję. To nie otwarcie homofobiczni konserwatyści zaczęli publiczną nagonkę na Tęczowe Disco pod Pałacem. To pseudosojusznicy.
W ciągu ostatnich tygodni oburzył się na mnie człowiek, który podawał się za sojusznika, a nie potrafił nawet przyznać się do błędu, gdy użył zwrotu obrażającego osoby trans. Przywiązanie do słowa jest dla niego ważniejsze niż szacunek do osób, które niby wspiera.
W ciągu ostatnich tygodni musiałum krytykować gaslighting ze strony ludzi, którzy twierdzą, że w Polsce żadnej homofobii nie ma, że to kraj otwarty i tolerancyjny, że jak oni nie widzieli na własne oczy nikogo dostającego po mordzie za tęczową przypinkę, to homofobia nie istnieje, a jak zjedli śniadanie, to na świecie nie ma głodu. Wmawiają nam, że nie mamy doświadczeń, które mamy.
Motywem przewodnim wszystkich moich ostatnich interakcji z #SilnymiRazem jest szantaż emocjonalny. Jak nie zagłosujesz na PO, to jesteś jak Legierski. To jesteś za Dudą. To jesteś winnx wszystkich problemów w tym kraju.
Nie, moi drodzy, tak się nie bawimy. To klasyczny victim shaming. Ofiara homofobii miałaby być winna homofobii, bo nie zamierza wybierać sobie prezydenta spośród homofobów?
I tak, wiem, głosuje się na kandydata, nie na jego toksycznych fanów. Ale nikt mi nie wmówi, że takie toksyczne postawy biorą się znikąd. Że tacy ludzie lgną do Platformy bez powodu. Że Platforma takich postaw nie wspiera. Że mam jakikolwiek obowiązek znosić złośliwe uśmieszki #SilnychRazem zadowolonych, że ich zatrważająco nisko zawieszona poprzeczka nie-homofobii wystarczyła, by geja przymusić do głosu.
Edit: publikacja tego wpisu obnażyła też podwójne standardy zwolenników Trzaskowskiego. Bo ja nie powinnam mówić głośno o swoich poglądach i planach wyborczych, bo to poglądy szkodliwe dla środowiska LGBTQ+, ale już agresywne komentarze w kierunku zwolenników Biedronia to oj tam oj tam, oceniajmy kandydata, a nie zwolenników, czy partię.
Jak gej na blogu uzasadni publicznie swój wybór, to źle, ale jak w geja rzucą kurwami, to dobrze, no nie? 🙄
Bo Platforma nie zrobi nam ani trochę lepiej, a PiS nie zrobi wiele gorzej
Straszą mnie, co będzie jak Duda wygra. Mimo że, ech, głupia sprawa, on już kiedyś wygrał. Przecież prezydentury nie znalazł w chipsach.
PiS rządzi od lat, Duda siedzi w pałacu od lat. Nie wyprowadzili nas z Unii, nie zaczęli wsadzać do więzień za homoseksualność. Owszem, jest gorzej niż było kiedyś, ale ich akcje pokazują, że tak naprawdę mają w dupie prześladowanie mniejszości. Postraszą nami, gdy będą potrzebować tematu zastępczego, nazwą “ideologią”, gdy trzeba będzie nas odczłowieczyć, ale szkoda im będzie czasu i unijnych pieniędzy na jakiekolwiek drastyczniejsze kroki.
Tak, wiem, wygodnie mi się to mówi z perspektywy emigranta… Ale nie chodzi mi tu o “uciekłem z kraju i już się ich nie boję”, tylko o chłodną analizę sceny politycznej: to nie jest tak, że PiS potrzebuje więcej czasu na zrobienie elgiebetom piekła na ziemi. Mieli już dość czasu, gdyby chcieli zrobić dużo gorzej, to już by dawno zrobili.
Natomiast pokazywanie PO jako odtrutki na PiS-owską homofobię nie przekonuje mnie ani trochę. Mieli swoje osiem lat. Sejm, senat, prezydenta. Obiecywali związki partnerskie – i za każdym razem głosowali przeciw nim. Anna Grodzka złożyła projekt ustawy o uzgodnieniu płci – włożyli go do sejmowej zamrażalki.
To myślenie, że trzeba zdobywać prawa człowieka po troszeczku i nie wkurzać za bardzo homofobów, jest tak bardzo polskie... dopiero lata mieszkania na zachodzie nauczyły mnie, jak absurdalne jest takie podejście.
Nie jesteśmy gorsi, więc nie możemy być traktowani gorzej. Kropka.
W argument, że “prawa człowieka trzeba zdobywać stopniowo, najpierw związki, potem ewentualnie reszta, viva realpolitik!” może i bym uwierzyłu, gdybym nie słyszału go nieustannie odkąd pierwszy raz włączyłum telewizor za dzieciaka.
Niemcy wprowadzały równość małżeńską na moich oczach, a kilkadziesiąt kilometrów na wschód od kilkudziesięciu lat niemożliwym jest zagwarantowanie choćby najbardziej elementarnych praw, choćby namiastki równości?
Jeśli ktoś ma mnie przekonywać, że trzeba krok po kroku, to na pewno nie partia, która miała osiem lat na robienie ich, a nie zdecydowała się nawet na pierwszy.
I jeśli ktoś ma dostać mój głos w wyborach prezydenckich, to nie człowiek reprezentujący taką partię.
Bo jest liberałem
Tak mi się przynajmniej wydaje – nie zaprezentował przecież programu wyborczego.
Wymaganie od socjalisty/ki, by głosowałx na liberała? Tak jakby poglądy kandydata i wyborców nie miały najmniejszego znaczenia?
Nie zgadzamy się poglądami. Ja chcę państwa, które troszczy się o najuboższych i opodatkowuje najbogatszych – Platforma skupia się na polityce ciepłej wody w kranie. Ja chcę państwa świeckiego – Platforma siedzi w kieszeni Kościoła niemal tak samo głęboko co PiS. Ja chcę państwa gwarantującego prawo do bezpiecznej aborcji, eutanazji, troszczącego się o środowisko, klimat... – Platforma stoi w centroprawicowym rozkroku.
Jestem lewaczką. Nie głosuję na ludzi z przeciwnej strony sceny politycznej.
Podsumowując
Nie, nie zagłosuję na Trzaskowskiego.
Ani w pierwszej, ani w drugiej turze.
Homofob bez programu wyborczego może mnie w dzyndzelek połechtać, a nie oczekiwać mojego głosu.
Edit:
Zarzucono mi, że jako emigrantka mieszkająca z dala od polskiej homofobii nie mogę czepiać się Lisa za queersplainowanie problemów, których nie doświadczamy.
Mieszkałum w PL przez 22 lata, wciąż mam tam przyjaciół, znosiłum wszystkie przejawy polskiej homofobii… Więc nie, nie możesz mi zarzucić, że nie mam pojęcia o realiach i o dyskryminacji. W przeciwieństwie do Lisa.
A, no i bardzo chętnie głosowałubym tam gdzie mieszkam. Ale nie mogę. Jak będę mógł, to zacznę 🤷
Zarzucono mi, że jako emigrant mogę sobie wybrzydzać i działać na szkodę polskich elgiebet, mówiąc im, że mają nie głosować.
Ech… sorry za ten egocentryzm, ale ten wpis jest wyłącznie o mnie. Nie mówię nikomu, co ma robić. #SilniRazem mają więcej do powiedzenia na temat mojego głosu niż ja, dlatego zebrałum w jedno miejsce wszystkie uzasadnienia dla nich, dlaczego zdecydowałum tak, a nie inaczej.
Natomiast na kogo Ty zagłosujesz, to wyłącznie Twoja sprawa. Mnie osobiście brzydziłoby postawienie krzyżyka przy nazwisku homofoba, niezależnie od alternatyw. Ciebie nie musi. I nic w tym złego.
Jeśli jesteś częścią dyskryminowanej mniejszości, a po przeczytaniu tego wpisu wciąż zagłosujesz na Trzaskowskiego, ale ze świadomością, że zasługujesz na więcej, to ja się z tego bardzo ucieszę! 😉
Jeśli jesteś naszą sojuszniczką/naszym sojusznikiem, to śpieszę uspokoić – nie sądzę, że samo głosowanie na kandydata, który jest homofobiczny-light czyni Cię homofobką/em. Jeśli mimo niezgody z jego homofobią-light głosujesz na niego z innych powodów, to Twoje święte prawo.
Wiadomo, że miło by nam było, gdyby nasi sojusznicy wpierali kandydatów, którzy walczą o nasze prawa, ale to oczywiste, że nie jesteśmy pępkiem świata, że istnieją inne problemy w kraju, i nie dla każdego równość małżeńska musi być priorytetem (aczkolwiek nie wiem, jakie to inne sprawy miałyby kogoś przekonać do kandydata, który nie opublikował programu wyborczego ani nie odpowiedział Latarnikowi).
Pisałum ten artykuł, by pokazać dlaczego ja nie zamierzam na niego zagłosować (i czemu wkurzają mnie ludzie, którzy tego ode mnie oczekują), a nie po to, żeby innym mówić, na kogo mają głosować 😉
Nie mówię “ej, elgiebety, oto jak musicie głosować”. Mówię: “ej, SilniRazem, przestańcie mi mówić, jak mam głosować”.