I know, I know, all this will be pure speculation. But does it not sound really likely?
Imagine that you have a partner of opposite sex, but you don’t really have the greatest relationship... And your conservative parents or grandparents are constantly nagging you: “when is the wedding?”, “when will we get grandchildren?”, blah blah blah... Then you turn on TV and you see people there who cannot get married or have children, but they would very much want to. How would you feel about it?
Wiem, to wszystko będzie czysta spekulacja. Ale czyż nie brzmi prawdopodobnie?
Wyobraź sobie, że masz (różnopłciowego) partnera, z którym no jesteś bo jesteś, jakoś tak siłą rozpędu... a twoi konserwatywni rodzice czy tam dziadkowie ciągle suszą wam głowę “a kiedy ślub?”, “a kiedy wnuki?”, bla bla bla... Włączasz telewizor i widzisz tam ludzi, którzy nie mogą wziąć ślubu ani mieć dzieci, a bardzo chcą. Co byś czuł?
Dyskusja dyskusją, ale co mnie w powyższym tweecie najbardziej zaciekawiło, to homofobia kryjąca się aż na trzy różne sposoby w samym tylko pierwszym zdaniu:
Przez kilka dni obserwowałem, jak wygląda świat z perspektywy twitterowego prawicowca. Zobaczyłem świat tak przeżarty nienawiścią, że aż chce mi się ryczeć.
Zdjęcie powyżej wywołało lawinę hejtów. Dlatego Jakub i Dawid uznali, że na przekór homofobom będą się publicznie całować jeszcze częściej, aż hejty kiedyś ucichną.
I trochę mnie one śmieszą. Bo po co w ogóle taki homofob zagląda na fanpejdża chłopaków, Repliki albo inne podobne, skoro niby tak go strasznie obrzydza oglądanie gejów? Co to zdjęcie ma w ogóle z nim wspólnego, jak niby na niego wpływa? Co mu przeszkadza, w jakikolwiek sposób, że dwoje dorosłych ludzi musnęło się ustami i strzeliło fotkę?
Pewna osiemnastolatka wyznała na portalu anonimowe.pl, że zakochała się po uszy w nieznajomym z Internetu, który potem okazał się mieć raptem 12 lat. I wysnuła z tego wniosek, że w takim razie musi być pedofilką.
Księdza Pawlukiewicza bardzo lubię, choć prawie nigdy się z nim nie zgadzałem. Gdy katecheta w szkole wstydzi się gadać z uczniami o seksie, wtedy włącza im płytę z kazaniami Pawlukiewicza. On opowiada o sprawach seksu bez ogródek, ubierając je w ciekawe analogie, ozdabiając zabawnymi anegdotkami. Wydaje się być bardzo sympatyczny, otwarty i nowoczesny. Wydaje się mówić z sensem.
Nieczęsto widzę Tomka płaczącego... To czuwanie było cholernie wzruszające, lecz nie przygnębiające. Wręcz przeciwnie: radosne, kolorowe, podnoszące na duchu.