cud
W tym tygodniu przypada jubileuszowa, setna rocznica objawień fatimskich – wydarzenia szczególnie mi bliskiego, z racji tego, że moją dawkę indoktrynacji religijnej otrzymałem w parafii, w której ( łamiąc drugie przykazanie) czci się figurkę Matki Boskiej właśnie Fatimskiej, i to na dodatek takiej, której sam Ojciec Nieświęty raczył włożyć koronę na głowę.
Ciężko zatem jest mi oprzeć się pokusie, by wykorzystać tę piękną okazję do cofnięcia się do dawnych lat i spojrzenia na bajki z dzieciństwa nowym, sceptycznym okiem. Ile w nich prawdy i niezwykłości?
(~7 min read)
Gdyby show Davida Copperfielda polegało wyłącznie na otworzeniu pudełka i pokazaniu, że w środku jest królik, to czy ktoś zacząłby klaskać? No królik, widać że królik. Pewnie sam go wcześniej tam włożył, więc gdzie tu niby magia?
Ostatnio coraz bardziej rzuca mi się w oczy, jak to ludzie usiłują udowodnić istnienie Boga na podstawie swoich własnych doświadczeń. Nie w znaczeniu experiment, tylko experience, oczywiście. Nie byłbym sobą, gdybym nie uzasadnił tutaj, dlaczego uważam, że taki dowód jest niewiele warty...
(~4 min read)