Witamy na dorocznych zawodach w byciu „dobrym gejem”!
Zasady są proste: wygrywa ten, kto dłużej wytrzyma nie wspominając o swojej orientacji w rozmowie (rekord to całe 4h!), ale jednocześnie sprawi, że rozmówca będzie o niej wiedział, by moc się pochwalić „kolegą gejem” w necie.
Dla ludzi, którzy „nie są homofobami, ale...”, istnieją „dobrzy geje” i „źli geje” – ci pierwsi nie chodzą na parady, nie domagają się praw, nie chcą związków partnerskich, równości małżeńskiej, prawa do adopcji, ochrony przed dyskryminacją. Siedzą w szafie, a najlepiej to w udawanym związku z kobietą.
A idealny gej to poszedłby o krok dalej w zaspokajaniu ich potrzeb, i przestałby istnieć.