Step jest wielki jak ocean.
Adaś słucha Litwy.
Nic nie słyszy.
(Może dlatego że to daleko?)
Jest morze, statek, burza.
Statek tonie.
Ludzie mdleją, żegnają, modlą.
Adaś nie mdleje, nie żegna, nie modli.
– Ale tu jest zajebiście!
– E tam, zwykła góra...
Jest miasto.
Jest zniszczone.
Choćby tu było najzajebiściej,
to i tak Litwa jest zajebiściejsza.
Bo tam jest Ona. I bo to Ojczyzna.
– Nie patrz w dół!
– Och jejku, spojrzałem...
Jest skała, są fale.
Horacy miał rację.