chrzest

Ostatnio widzę, że wiele osób robi dobrze Kościołowi katolickiemu, publicznie namawiając ludzi, by nie dokonywali formalnej apostazji.

Twierdzą, że to “upokarzające”, że Kk i tak nie usunie twoich danych, i że wciąż będzie uznawał cię za katolika (tylko ekskomunikowanego), więc w sumie to po co się fatygować?

No właśnie, po co?

Continue reading…
(~3 min read)

Na początku był Bóg. Znaczy nie do końca “na początku”, bo jeszcze czasu nie było. Przestrzeni zresztą też. Bóg był poza tym wszystkim...

Wprawdzie był nieskończoną miłością, lecz smutno mu było strasznie, że nie ma kogo kochać. Ale spokojnie, spokojnie. Jako że równy był z niego gość, to wspaniałomyślnie postanowił, że stworzy całą masę istot tylko po to, by móc je obdarzać miłością! Po to, by całą wieczność mogły taplać się z nim w niewyobrażalnym szczęściu i błogości. A nie mówiłem, że spoko koleś?

Continue reading…
(~5 min read)